Jedności Narodowej 49, Wrocław
Sultan Express to kebab dla fanów nostalgii i starych czasów, bo smak to raczej podróż do lat 2000. Kula była, kurczak też, ale całość przypominała wrapa z supermarketu. Tortilla cienka, kupna, z tym charakterystycznym posmakiem skarpety z marketu – no nie dało się tego nie zauważyć. Mięso? Kurczak fajnie przypieczony, czasami przypominał kurczaka z rożna, ale kuli kompletnie brakowało życia – blada, jakby ktoś zapomniał dopiec. Sosy trzy, ale nie wiedziałem, po co tam były, bo totalnie nie czuć ich smaku – nawet jak się człowiek stara. Warzywa? Czerwona kapusta, jakby z obiadu w stołówce, słodka i dziwna. Dla sentymentalnych spoko, ale dla kogoś, kto szuka sztosu, to nie ten adres. Ocena? Może 3/10, a 26 zł za taki kebab to w ogóle kosmos. Największe wrażenie zrobiła faworyzacja – ponad 200 g mięsa, ale to chyba tylko dla influencerów.