Z restauracji w Kancelarii Premiera Książulo i Wojek próbowali różnorodnych dań. Zupki były bardzo smaczne i tanie, szczególnie docenili krem z marchwi i pomarańczy oraz grochówkę. Bitki z kaszą i sos cebulowy oraz stripsy z kurczaka okazały się wyśmienite. Jedynie makaron arrabiata nie spełnił oczekiwań, był rozgotowany. Desery były generalnie dobre, z wyjątkiem jednego ciasta, które było za delikatne i nie wyraźne w smaku. Najbardziej podobały się bitki i stripsy. Niestety, mimo dobrych cen, nie można tam wejść z ulicy i zjeść. Nie dla psa kiełbasa?