Kebab w restauracji Ormiańskiej po Kuchennych Rewolucjach niestety nie spełnił oczekiwań. Pomimo wysokiej jakości mięsa, które pochodziło z szpady, zarówno jagnięcina, jak i wołowo-wieprzowa mieszanka były niemal bez smaku. Mięso miało strukturę typowego mielonego kotleta, ale brakowało mu odpowiednich przypraw, które nadawałyby mu charakter. Lawasz był suchy, a jego nadmiar powodował, że jedzenie stawało się męczące – zamiast delikatnego, chrupiącego pieczywa, kebab sypał się w dłoniach. Warzywa – głównie kolendra, kapusta pekińska i cebula – również nie wnosiły niczego wyjątkowego, a sosów było tak mało, że kebab wydawał się jałowy. Całość była sucha i pozbawiona wyrazistości. Jedynym plusem była obecność świeżych składników, jednak brak odpowiedniego przyprawienia sprawił, że danie okazało się rozczarowujące.