al. Marszałka Józefa Piłsudskiego 1 (M1), Marki
Książulo wspominał, że w przeszłości lubił tam chodzić z mamą na szormę zapiekaną z serem, ale teraz ocenił jedzenie jako bardzo przeciętne. Party mix XL za 79,99 zł składał się z gotowych przekąsek z frytury, z których tylko kulki serowe były pikantne i smaczne. Skrzydełka barbecue były suche i pozbawione smaku BBQ, a reszta przekąsek była przeciętna. Rosół za 20 zł był rozwodniony i smakował jak słona woda z posmakiem rosołu. Pomidorowa za 20 zł była zbyt gęsta, przypominała sos i miała dziwny, pieprzny smak. Szorma z kurczakiem za 49,99 zł była sucha, z małą ilością mięsa i letnimi surówkami. Wieprzowa szorma za 47 zł miała konsystencję gluta i smakowała jak pokrojona szynka. Steki były twarde i gumowe, a sos pieprzowy był gorzki i słony. Desery były przesłodzone i sztuczne, z szarlotką smakującą jak gotowiec i lodami waniliowymi o konsystencji sorbetu. Całość ocenił jako drogą i nie wartą swojej ceny.