Inżynierska 3, Jelcz-Laskowice
Ksiazulo i Mualan odwiedzili Bar Jelczanin, przerobionego Jelcza na knajpę w Jelczu-Laskowicach. Klimat mocno PRL, ale w pozytywnym sensie – podanie jedzenia, menu i obsługa robią mega wrażenie. Spróbowali niemal wszystkiego z krótkiej karty. Ziemniaki opiekane z parmezanem były fajne, chrupiące, ale trochę nudne po czasie. Zupy, czyli barszcz i żurek, poprawne, choć Ksiazulo narzekał, że żurek nie był wystarczająco kwaśny. Camembert z żurawiną i warzywami dobry, ale bez szału. Totalnym hitem okazały się pierogi – zwłaszcza te z mięsem, ciasto cienkie, farsz mięsny pyszny i soczysty. Schabowy za 30 zł to petarda – gruby, soczysty, dobrze doprawiony, a ziemniaki do niego idealne. Na deser karpatka – konkretna, krem gęsty i budyniowo-serowy, bardzo smaczna. Uczciwe żarcie w uczciwej cenie!