Karczma Bida

Książulo i Wojek odwiedzili Karczmę Bida w Bogucinie pod Lublinem – miejsce słynące z ogromnych porcji i stosunkowo niskich cen. Już po przyjeździe byli w szoku, widząc długą kolejkę do wejścia, ale uznali, że jeśli ludzie są gotowi tyle czekać, to musi być warto. Po zajęciu stolika przyszedł czas na zamówienie i testowanie. Zupy wypadły na plus – żurek był intensywnie kwaśny, bardzo chrzanowy i napakowany mięsem, przez co stanowił pełnoprawne danie. Barszcz czerwony miał przyjemny, lekko słodki smak, ale pierożki w nim podane były twarde i suche, co trochę popsuło odbiór. Dania główne były różne – bitki w sosie pieczeniowym zachwyciły swoją miękkością, kluski śląskie były świetne, delikatne i rozpływały się w ustach. Placek po zbójnicku smakował bardzo dobrze, ale miał jeden poważny problem – był kompletnie zalany sosem, przez co stracił chrupkość i bardziej przypominał ziemniaczaną gąbkę. Największym rozczarowaniem była golonka – chociaż wyglądała imponująco, okazała się sucha i pozbawiona soczystości, a jej sos imbirowo-piwny był zbyt słodki. Z kolei schabowy to prawdziwy hit – gruby, dobrze wysmażony, podany z gigantyczną porcją ziemniaków i skwarkami, które Książulo porównał do tych z czasów dzieciństwa. Niestety, pierogi z mięsem również nie zachwyciły – zarówno farsz, jak i ciasto były suche, przez co jedzenie ich bez popijania było ciężkie. Natomiast prawdziwą porażką okazała się lazania – ekstremalnie słodki sos pomidorowy całkowicie zepsuł smak, beszamel był praktycznie niewyczuwalny, a dodatki w postaci pieczywa czosnkowego i sosu czosnkowego tylko potęgowały wrażenie nieprzemyślanego dania. Podsumowując – Karczma Bida to miejsce, gdzie można naprawdę porządnie się najeść i warto tu przyjechać na klasyczne dania polskiej kuchni. Placki, schabowy czy bitki to bezpieczne wybory, natomiast włoskie akcenty i niektóre pozycje, jak golonka czy pierogi, mogą rozczarować. Atmosfera typowo karczmiana, obsługa sprawna, a lokal cieszy się ogromnym zainteresowaniem, co świadczy o jego popularności. Książulo zapowiedział, że na pewno jeszcze kiedyś wróci na schabowego lub bitki, ale na lazanię już się nie skusi.